12 grudnia odszedł do Domu Pana ks. Augustyn Pawiński – pierwszy i wieloletni proboszcz głuchowskiej parafii. Jego nagła i niespodziewana śmierć napełniła wielkim smutkiem i żalem serca parafian i wszystkich ludzi, którzy spotkali księdza Augustyna na swojej drodze.
Ksiądz Pawiński przez cały czas swojego proboszczowania był bardzo mocno związany ze szkołą podstawową, a potem z Zespołem Szkół w Głuchowie. Prowadził tutaj katechezę, ale przede wszystkim towarzyszył uczniom, nauczycielom i rodzicom w codzienności szkolnej.
Kochał dzieci. Prowadził je do Boga delikatnie, taktownie a jednocześnie zdecydowanie, pokazując swoim życiem wartości chrześcijańskie. Z wielką radością przyjmował do wspólnoty parafialnej maleństwa, którym udzielał chrztu świętego, przygotowywał uczniów klas drugich do pierwszej spowiedzi i Komunii świętej, formował dusze nastolatków przed sakramentem bierzmowania i bardzo ubolewał nad tym, gdy młodzi tuż po otrzymaniu tego sakramentu przestawali pojawiać się w kościele.
Żył życiem szkoły i swoich parafian – doceniał trud pracujących na roli, wysiłek rodziców wychowujących dzieci, przeżywał bardzo wyjazdy za granicę w poszukiwaniu pracy i łatwiejszego życia. Szanował każdego człowieka. Był wyrozumiały, ale jednocześnie odważnie mówił o bolączkach, wadach, nałogach i problemach naszej parafii i Ojczyzny. Był osobą bardzo ciepłą i serdeczną.
Ksiądz Augustyn był lubiany przez dzieci, dla których zawsze miał na twarzy uśmiech i jakieś cukierki w przepastnych kieszeniach sutanny, ceniony i szanowany przez grono pedagogiczne i innych pracowników szkoły. Do każdego wyciągał dłoń w serdecznym i szczerym geście powitania, z każdym zamienił kilka słów, w których czuć było rzeczywistą troskę i zainteresowanie a nie tylko kurtuazję. Był pomocą i wsparciem w rozwiązywaniu różnych problemów związanych ze szkolną codziennością. Nigdy nie narzucał swojego zdania, ale rzeczowo i taktownie prezentował swoje poglądy, popierając je wieloma bardzo trafnymi argumentami. Cieszył się sukcesami głuchowskich uczniów i przeżywał ich porażki. Wzruszał się podczas szkolnych akademii, a jeżeli był po temu powód, potrafił śmiać się „ do łez”. Doceniał wkład i zaangażowanie dyrekcji i nauczycieli w pracę dydaktyczną i wychowawczą i dla każdego miał słowo otuchy, gdy rezultat naszych pedagogicznych zabiegów wydawał się być mierny.
Kilka lat temu odszedł na zasłużoną emeryturę, ale nadal pojawiał się czasem w szkole i żywo interesował się tym, co się tutaj dzieje.
Trudno uwierzyć, że Tego uśmiechniętego człowieka, który zawsze stawał w obronie pokrzywdzonych, był otwarty na dużych i małych, czekał w konfesjonale z duszpasterską posługą, nie będzie już wśród nas!
Księże Augustynie! Dziękujemy za to, że byłeś i za to, jaki byłeś! Odpoczywaj w pokoju! W naszej pamięci pozostaniesz na zawsze!!!
Katarzyna Pondel